sobota, 15 października 2016

Wspomnienia i codzienność





Gdy miałem mniej więcej tyle lat ile teraz mój młodszy chłopak pojechaliśmy wraz z klasą do Mniszewa by zobaczyć Skansen Bojowy Wojska Polskiego. Pamiętam jak z kolegami biegaliśmy po okopach, wchodziliśmy do ziemianki dowodzenia, jak przełaziliśmy tunelami z jednego okopu do drugiego. Wszystko to głębokie, pięknie wzmocnione drewnem, pachnące lasem i lekką zgnilizną. Wszystko wyglądało tak jak byśmy zaraz mieli sołdatów naszych widzieć wbiegających na stanowiska by wroga razić śmiertelnie. Pamiętam te czołgi ustawione na stanowiskach, artylerie w okopach, katiuszę, amfibie, inne armaty i moździerze i tego wszystkiego w pyte i w doskonałym stanie. Tymi okopami można było dojść wszędzie. Pamiętam że zabawy mieliśmy na długie godziny i tak pewnie wszędzie żeśmy nie dotarli bo nas nauczycielki ograniczały. Pomyślałem sobie że warto byłoby swoim chłopakom pokazać nieco historii a że w ręce wpadła mi stara pocztówka z Mniszewa i powróciły szczenięce wspomnienia przeto tam pojechaliśmy. No skansen jest ale ..... Wszystko okrojone do minimum i pordzewiałe. Nie mogłem znaleźć większości atrakcji które ja widziałem. Ja zdegustowany ale dzieciaki zachwycone bo wreszcie można gdzieś wejść i podokazywać. I tylko szkoda mi było tego że prócz nas w słoneczną, wakacyjną niedzielę było jeszcze tylko kilka osób. Kiedyś, być może za parę lat, wszystko to zostanie zniszczone i zapomniane. Może powstaną osiedla i jakiś super market cholera wie co może byc za lat kilka. Jednak smutek że zapominamy o naszej historii. Dziwnej i pokręconej ale zawsze okupionej krwią żołnierzy o których nie chcemy pamiętać. Po co.






W sumie przepaść czasowa ogromna. Sprzęt pordzewiały, okopy zasypane i byle jak zaknserwowane. Jednak radość moich ufoków była prawdziwa.

1 komentarz: