środa, 14 grudnia 2016

Feniks - czy to aby wypali?

No i po wszystkim. Już po i wcale nie było tak strasznie jak myślałem. Trzymali mnie po amputacji nie pełny tydzień i wyszedłem na wolność. W sumie to na razie jest ona taka jakaś nijaka. Ledwo chodzę na tych kulach i boję się upadku ale zaczynam nowe życie. Co prawda to ono zacznie się od rehabilitacji na którą mam się zgłosić w styczniu i wtedy już z górki. Poczekamy - zobaczymy. Zaczynam nowe życie bez zbędnych obciążeń bo to co przestało we mnie wierzyć odpadło jak błoto z żołnierskiego płaszcza i w sumie nie mam już nawet ochoty rozkminiać co się stało. Zostali Ci co do których nie wierzyłem. Śmiem twierdzić że robią to z mojego powodu a nie z potrzeby swojego serca. Nie pytałem się o to i nie zamierzam bo choć chcę się łudzić co do przesłanek to jednak boję się szczerej odpowiedzi.  Poznałem nowych ludzi - według mnie zajefajnych.  Nie mamk ochoty na ich stratę a znajomość będę pielęgnował niczym kwiaty na wiosnę. A niech sobie rozkwitają. Trochę to wszystko dla mnie za szybko poleciało i już. Teraz trza zrealizować marzenia a że naj dawniejszym projektem było moje pisanie przeto powracam do niego. Miałem przerwę bo chyba każdy z nas musi sobie pewne sprawy poukładać, zwłaszcza po takiej rewolucji jak ja miałem. Przemyśleć wszystkow spokoju i popróbować nowej walki w starej sprawie. Zacznijmy więc. Dość ględzenia. Zacznę od jutra by był jakiś ruch w interesie.